Marketingowcy mogą zniszczyć magię świąt
. Jeśli marketingowcy doprowadzają do tego, że ktoś traktuje Boże Narodzenie głównie jako konsumpcyjną rozrywkę, to można powiedzieć, że magię świąt zniszczyli. Święta nie mogą stać się jedynie rozrywką i zakupami, bo stracą wymiar wspólnotowy i religijno-społeczny.
fot. Łukasz Żołądź
Specjaliści od marketingu wpływają na emocje, wyobraźnię, samopoczucie czy konkretne pragnienia konsumentów. Potrzeby ludzi są naturalne, a działania promocyjne centrów handlowych jedynie stymulują pragnienia, a w konsekwencji popyt.
12 proc. Polaków ulega reklamom, a wolny czas spędza w centrach handlowych
Według badań CBOS najczęstszą postawą Polaków w zakresie kupowania jest ograniczenie finansowe. Ta grupa definiuje siebie jako oszczędna i racjonalna (racjonalność jest tu jednak wymuszona). W postawach Polaków można jednak wyróżnić jeszcze dwa inne modele: pokonsumpcyjny oraz podatny na bodźce rynkowe. 5 proc. z nas wyraźnie prezentuje wzory zachowań typowe dla pierwszego z nich (np. robi zakupy bez zastanowienia czy może sobie na to pozwolić), z kolei 12 proc. powiela postawę drugą (np. lubi robić zakupy, oglądając i wybierając produkty, ulega reklamom, a także spędza swój wolny czas w centrach handlowych).
- Intencją każdej reklamy czy strategii promocyjnej jest zawsze wpływanie na zachowania. Rzadko jest to przekaz wybitnie racjonalny. Przyspieszone świąteczne dekoracje wpisują się w ten kontekst. Ich celem jest stworzenie atmosfery bliskiej kupującemu. Takie działanie to transakcja wiązana: klient w przyjemnej atmosferze, która antycypuje oczekiwaną przyszłość chętniej zrobi zakupy, których w innych okolicznościach by nie zrobił - wyjaśnia dr Radosław Marzęcki.
Owszem, psują sporo, ale na siłę nikogo nie zmanipulują. Już kiedyś Zgaga pisała coś takiego, że złego kościół nie naprawi, a dobrego i knajpa nie zepsuje. Każdy ma własne priorytety. Są ludzie też chwiejni, tacy jeszcze siebie nie znający, ale i oni znajdą kiedyś własną drogę, gdy nabiorą doświadczeń. Mnie osobiście przeszkadza cały ten zgiełk i dla zysku "odwracanie kota ogonem", ale nie mogę tego zmienić, więc staram się ignorować. Nina
OdpowiedzUsuńNina z tym się niestety nie zgadzam. Może i nie każdego knajpa zepsuje ale wielu rodzinom w życiu narobiła niezłe problemy.(mój mąż uwielbiał przebywanie w knajpach). To samo o kościele powiem.Wiele dobrego kościół czyni ale teraz na kościół wypada mówić źle. Tak jak często teraz centra handlowe zastępuje ludziom wyjście do kościoła w niedzielę.A potem wielu przez to popada w długi bo jednak reklamy i taka masa kuszących towarów robią swoje. sama to po sobie widzę. Także czasem kupuję coś bo mnie skusiło a nie że było mi niezbędne. Pozdrawiam cieplutko-;))
OdpowiedzUsuń