czwartek, 14 sierpnia 2014

Na wczasy

(podczas przerwy w pakowaniu walizki znalazlam to w sieci)

Jedzie Ziga z Ymom do Wisły na wczasy 
Ziga taszczy kofry, wałówa we taszy. 
Bez plecy przewiesiył rugzak i gitara 
Yma idzie za nim, niesie knipsaparat.

Taszczy Ziga kofry, taszczy do przystanku, 
Yma spakowała do kofrów pół szranku. 
Dwa gryfne pilszhuty i blank nowo deka 
trzy pory szczewików na cienkich kromflekach, 
dwie kiecki, pięć bluzek, szaty do Kościoła,
do deki schowała wino i gorzoła.
Wzięła badykostium, jakla i zandały, 
wzięła by coś jeszcze, lecz kofer był mały.

Niesie Ziga niesie kofry i pakunki, 
na głowie mo kaja, na nogach mo tunki.
We taszy pół chleba, trzy sznity z bajlagom, 
tomaty, kranz wusztu i termos z bonkawą. 
We tytce kołoczki, bombonów pół biksy,
wafle w szokoladzie, dwie bryjtki i kyksy,
bo Yma codziennie, zawsze kole trzeci,
lubi przy bonkawie trocha pomaszkecić. 

Taszczy Ziga kofry, niesie tego tela,
z daleka wyglądo jakby szła kamela. 
W rugzaku mo switer, dwa tresy, koszula, 
brzytwa do golenio, do fusbalu kula. 
Łod Ymy owerol, bambetle i bety,
ledwo w rugzak wcisnął swoje cygarety. 
Mógłby knipsaparat wziąć jeszcze łod baby 
ale na to chyba jest trocha za słaby...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz