A mnie wydawało się, że wysoce inteligentni ludzie (sic!) zdają sobie sprawę, że coś takiego jak racjonalna dieta odchudzająca w ogóle nie istnieje. Do tego potrzeba tylko trochę wiedzy o fizjologii i regułach pracy naszego organizmu. Wszelkie działania mające na celu redukcję wagi są działaniami przeciwko naszemu ciału.
Priorytetem w naszym genetycznym programie jest bowiem gromadzenie rezerwowej energii jako tłuszcz, a nie korygowanie błędów popełnionych dodatnim bilansem kalorycznym w przeszłości.
Tak bardzo dodatnim, że nawet reguła homeostazy nie wystarczy do utrzymania genetycznie uwarunkowanego dla nas wagowego set pointu.
Racjonalne jest więc trzymanie wagi w zdrowej normie i nie kierowanie się wyśrubowanymi ideałami szczupłości, które niestety nie są dla każdego.
A jeżeli trzeba już schudnąć, to należy stawiać sobie realistyczne cele i niestety trzeba organizm oszukiwać, w "racjonalny", "zdrowy" czy " naturalny" sposób tego się nie da.
Nawet sama redukcja kalorii (do 1200kcal, czy iluś zam) oznacza stan wyjątkowy i jej konsekwencją jest lawina obronnych mechanizmów fizjologicznych.
Przy dietach białkowych mamy do czynienia z najlepszym instrumentem odchudzającym przeznaczonym dla ludzi ze znaczną nadwagą. Tacy ludzie mają zwykle rozregulowaną gospodarkę hormonalną (hyperinsulinemia) i cierpią często na zaburzenia łaknienia.
Przy dietach białkowych mają zwykle szansę na schudnięcie bez dramatycznego uczucia głodu.
Nie uważam akurat Dukana na najlepszą dietę, ale chciałabym wiedzieć, kto z tych tu wysoce inteligentnych ludzi zna jakąś lepszą alternatywę do diet niskoinsulinowych?
Potrafisz jakąś nazwać? Jedno jest pewne, Dukan to nie jest dieta dla sfrustrowanych panienek w rozmiarze 38, które po rozmiarze 34 obiecują sobie wzrost samoakceptacji i szczęśliwsze życie.
I lepiej nie przeprowadzać jej na jogurcie i twarogu, jak to w Polsce często się robi, bo produkty mleczne nie są akurat najlepszym źródłem białka, nie mówiąc już o jego jakości.
Kardynalnym błędem popełnianym na tej diecie jest też mocne ograniczenie kalorii, do czego ludzie na diecie, każdej diecie, mają skłonność.
Powoduje to wprawdzie dramatyczne chudnięcie, ale jest ze względu na obniżenie metabolizmu zaproszeniem do pięknego efektu jo-jo.
To więc nie wina diety, gdy po jej zakończeniu i powrocie do "normalnego jedzenia" nie zostajemy szczupli do końca życia, bo tego żadna dieta nam nie zapewni.
Priorytetem w naszym genetycznym programie jest bowiem gromadzenie rezerwowej energii jako tłuszcz, a nie korygowanie błędów popełnionych dodatnim bilansem kalorycznym w przeszłości.
Tak bardzo dodatnim, że nawet reguła homeostazy nie wystarczy do utrzymania genetycznie uwarunkowanego dla nas wagowego set pointu.
Racjonalne jest więc trzymanie wagi w zdrowej normie i nie kierowanie się wyśrubowanymi ideałami szczupłości, które niestety nie są dla każdego.
A jeżeli trzeba już schudnąć, to należy stawiać sobie realistyczne cele i niestety trzeba organizm oszukiwać, w "racjonalny", "zdrowy" czy " naturalny" sposób tego się nie da.
Nawet sama redukcja kalorii (do 1200kcal, czy iluś zam) oznacza stan wyjątkowy i jej konsekwencją jest lawina obronnych mechanizmów fizjologicznych.
Przy dietach białkowych mamy do czynienia z najlepszym instrumentem odchudzającym przeznaczonym dla ludzi ze znaczną nadwagą. Tacy ludzie mają zwykle rozregulowaną gospodarkę hormonalną (hyperinsulinemia) i cierpią często na zaburzenia łaknienia.
Przy dietach białkowych mają zwykle szansę na schudnięcie bez dramatycznego uczucia głodu.
Nie uważam akurat Dukana na najlepszą dietę, ale chciałabym wiedzieć, kto z tych tu wysoce inteligentnych ludzi zna jakąś lepszą alternatywę do diet niskoinsulinowych?
Potrafisz jakąś nazwać? Jedno jest pewne, Dukan to nie jest dieta dla sfrustrowanych panienek w rozmiarze 38, które po rozmiarze 34 obiecują sobie wzrost samoakceptacji i szczęśliwsze życie.
I lepiej nie przeprowadzać jej na jogurcie i twarogu, jak to w Polsce często się robi, bo produkty mleczne nie są akurat najlepszym źródłem białka, nie mówiąc już o jego jakości.
Kardynalnym błędem popełnianym na tej diecie jest też mocne ograniczenie kalorii, do czego ludzie na diecie, każdej diecie, mają skłonność.
Powoduje to wprawdzie dramatyczne chudnięcie, ale jest ze względu na obniżenie metabolizmu zaproszeniem do pięknego efektu jo-jo.
To więc nie wina diety, gdy po jej zakończeniu i powrocie do "normalnego jedzenia" nie zostajemy szczupli do końca życia, bo tego żadna dieta nam nie zapewni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz