Po świątecznej krzątanienie pora w końcu odetchnąć i wstawić kilka przepisów ;-) Na początek jedno z najpopularniejszych (zaraz po pierniku) ciast bożonarodzeniowych , czyli makowiec. Przygotowuje się go (a właściwie JE , bo będzie ich kilka) dzień wcześniej , tak , że później jest mniej pracy. Poza tym ciasto po leżakowaniu w lodówce bardzo fajnie się wałkuje i nie trzeba go mocno podsypywać mąką.

Ciasto:
- 1 kg mąki
- 5 dag drożdży
- 5 jaj
- 1 szkl. cukru
- 1/2 szkl. śmietany
- 3/4 szkl. mleka
- 1 kostka margaryny lub masła
- szczypta soli

Drożdże rozetrzeć ze śmietaną , margarynę rozpuśćić , jaja ubić z cukrem. Mąkę przesiać , dodać drożdże ze śmietaną , ubite jaja , mleko , sól i tłuszcz. Dobrze wyrobić i wstawić na noc do lodówki.

Masa makowa:
- 50-80 dag maku (ja na połowę porcji dałam 30 dag)
- 20 dag cukru
- 10 dag margaryny
- 2-3 jaja (zależnie od ich wielkości i ilości maku)
- 1/2 szkl. miodu
- rodzynki
- posiekane orzechy

Mak zalać gorącą wodą i zostawić na noc. Następnego dnia odsączyć i zemleć 3-krotnie przez maszynkę. Margarynę rozpuścić , żółtka ubić z częścią cukru , miód zagotować i zaparzyć nim białka ubite z resztą cukru. Wszystkie składniki masy razem wymieszać.
Ciasto podzielić na 4-6 części (z połowy porcji wyszły mi dwa 33-centymetrowe makowce). Każdą z nich rozwałkować , posmarować masą makową , zwinąć jak roladę (końcówki lekko podwinąć pod spód) i zawinąć w pergamin pozostawiając kilka centymetrów wolnej przestrzeni , żeby makowce miały miejsce na wyrośnięcie (nie należy jednak zawijać zbyt luźno , bo mogą podczas pieczenia popękać). Tak przygotowane makowce pozostawić do wyrośnięcia , a następnie piec ok. 45 minut w temp. 180 - 200 st.C. Wystudzić i polukrować (cukrem pudrem wymieszanym z sokiem cytrynowym).