sobota, 4 stycznia 2014

prywatnie nie możemy sprawdzić kaloryczności gazu , wyłączność ma dystrybutor państwowy.

Polska to eldorado dla naciągaczy i krętaczy


.W Unii Europejskiej liczniki czytają kaloryczność gazu zużywanego a nie metry sześcienne.


 Jak można podejrzewać, kręcenie licznika nie koniecznie równa się wielkością temperatury w naszych mieszkaniach. 

To co znajduje się w gazociągach winno być sprawdzane pod względem jakości tak jak benzyna na stacjach paliw,

 ale Polski dystrybutor gazu nie podlega takiej kontroli ,

 mało tego, prywatnie nie możemy sprawdzić kaloryczności gazu , wyłączność ma dystrybutor państwowy.

 Zostaje nam wycie do księżyca.

Dlaczego nikt czy jakaś grupa mieszkańców nie zaskarży tego do Urzędu Antymonopolowego ,

 widać ewidentnie że My wszyscy jesteśmy robieni w konia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz