czwartek, 3 grudnia 2015
prezenty pod choinkę
W wieczór wigilijny wręczamy sobie prezenty.
Na ten moment z niecierpliwością czekają dzieci. Prezenty gwiazdkowe, bez których nie wyobrażamy sobie świąt, należą jednak do najmłodszych tradycji Bożego Narodzenia.
W przeszłości bowiem tylko królowie i wielmoże polscy w okresie świątecznym, najczęściej w dzień Nowego Roku lub w święto Trzech Króli, dawali cenne podarki swym dworzanom i czeladzi za wierną służbę.
Jeszcze w połowie XIX wieku zwyczaj obdarowywania dzieci w święta Bożego Narodzenia znany był tylko bogatym mieszczanom i to głównie pochodzenia niemieckiego.
W XIX wieku zwyczaj wręczania prezentów świątecznych znany był także na dworach szlacheckich. W okresie Bożego Narodzenia pani domu - dziedziczka rozdawała osobiście podarki swej czeladzi za dobrą służbę i obyczajne zachowanie. Były to najczęściej pieniądze, ale czasami także prezenty rzeczowe: materiał na ubranie, nowa koszula lub fartuch, para butów itp. Przy okazji odnawiano ze służbą umowę o pracę.
Z czasem członkowie rodzin szlacheckich zaczęli wymieniać pomiędzy sobą różne, czasami bardzo cenne upominki świąteczne. Wręczano je sobie w dniu wigilii, na Nowy Rok, a najczęściej w Święto Trzech Króli - w "szczodry wieczór". Mówiono wówczas, że prezenty są pamiątką hołdu i darów, jakie mędrcy ze Wschodu złożyli Dzieciątku Jezus.
Zwyczaj prezentów świątecznych najpóźniej przyjął się na wsi, w rodzinach chłopskich. Trudne warunki życia i ubóstwo wielu mieszkających tam rodzin sprawiały, że dopiero w okresie międzywojennym i tylko w najzamożniejszych domach, dzieci - głównie te najmłodsze - otrzymywały na gwiazdkę, jakieś skromne łakocie: pierniki, orzechy lub jabłka.
Obecnie jest to zwyczaj powszechny w całej Polsce. W wieczór wigilijny, przede wszystkim dzieci, ale także dorośli otrzymują różne prezenty. Dzieci wierzą, że przynosi je święty Mikołaj (powszechnie), aniołek lub Dzieciątko Jezus (w Wielkopolsce i na Górnym Śląsku). Kolorowe paczki z prezentami , w pięknych opakowaniach układa się pod choinką. Otwieramy je i oglądamy najczęściej po wigilijnej kolacji. Dla wszystkich dzieci jest to najbardziej emocjonujący moment uroczystości świątecznych Bożego Narodzenia.
*************************
Po wojnie jak pamiętam, to na Pasterce,większość dzieci z naszej Parafii miało nowe dziergane czapki i rękawiczki . Najwidoczniej je pod choinką znalazły, podobnie jak my z Bratem, obok pierników i jabłek na talerzu. A wcześniej chodziliśmy na każdą Mszę Roratnią która rozpoczynała się rano 5,30.a kościół był zawsze pełen dzieci i dorosłych. O godz 8 rozpoczynały się lekcje w szkole. Nikt wówczas nam nie zabraniał chodzić do kościoła i nikt nie wyśmiewał się z naszej Wiary tak jak to dziś często Media robią,i pełno wyśmiewania jest również na Forach w sieci.(W większości to ludzie się wypowiadają(czasem w sposób obraźliwy wręcz chamski, którzy z Kościołem Katolickim niewiele już wspólnego mają) A tamte czasy to przecież były to czasy głębokiego stalinizmu...
Na ten moment z niecierpliwością czekają dzieci. Prezenty gwiazdkowe, bez których nie wyobrażamy sobie świąt, należą jednak do najmłodszych tradycji Bożego Narodzenia.
W przeszłości bowiem tylko królowie i wielmoże polscy w okresie świątecznym, najczęściej w dzień Nowego Roku lub w święto Trzech Króli, dawali cenne podarki swym dworzanom i czeladzi za wierną służbę.
*************************
Po wojnie jak pamiętam, to na Pasterce,większość dzieci z naszej Parafii miało nowe dziergane czapki i rękawiczki . Najwidoczniej je pod choinką znalazły, podobnie jak my z Bratem, obok pierników i jabłek na talerzu. A wcześniej chodziliśmy na każdą Mszę Roratnią która rozpoczynała się rano 5,30.a kościół był zawsze pełen dzieci i dorosłych. O godz 8 rozpoczynały się lekcje w szkole. Nikt wówczas nam nie zabraniał chodzić do kościoła i nikt nie wyśmiewał się z naszej Wiary tak jak to dziś często Media robią,i pełno wyśmiewania jest również na Forach w sieci.(W większości to ludzie się wypowiadają(czasem w sposób obraźliwy wręcz chamski, którzy z Kościołem Katolickim niewiele już wspólnego mają) A tamte czasy to przecież były to czasy głębokiego stalinizmu...
... z dzieciństwa pamiętam skromne upominki, pod i na choince ... były symboliczne, była bieda ... a ze Św. Mikołaja to i rózgi pamiętam ... pozdrawiam ... :)
OdpowiedzUsuńU nas na Śląsku czasem razem z Mikołajem szedł ktoś przebrany za diabła i wyglądem straszył nie tylko dzieci he he..Niegrzeczne dzieci bały się w ten dzień 6 grudnia, bo często czekała ich rózga. A w Wigilię tu u nas to już tylko Dzieciątko pod choinką prezenty zostawiło. Pozdrawiam wzajemnie-;)
OdpowiedzUsuń