Wczoraj w biurze podróży Pani najwidoczniej już nie za bardzo chciała dalej pisać odwołanie od tej negatywnej decyzji, więc i ja zrezygnowałam. Ale teraz przynajmniej trochę więcej wiem co mnie czeka kiedy się popsuje albo zgubi bagaż.
Już nawet sobie nową małą (po przecenie tanią) walizkę wczoraj w Tesco kupiłam, a rachunek zaraz do niej włożyłam bo bez rachunku żadne odszkodowanie!? Podobnie ze zniszczoną, skradzioną , zagubioną w czasie lotu odzieżą i innymi rzeczami. Bez rachunku dostaniecie tylko odszkodowanie za kg odzieży i zawartości walizki ( chyba cennik z szmateksu hehe).
I jeszcze jedno. choćbyście padli ze zmęczenia w pośrodku nocy po długim locie i czasem nawet godzinnym czekaniu aż się ten wasz zniszczony bagaż pojawi, musicie się zgłosić tu pisze czarne na białym
W PRZYPADKU PROBLEMÓW Z BAGAŻEM PROSIMY PRZED OPUSZCZENIEM STREFY ODBIORU BAGAŻU PORTU LOTNICZEGO KONTAKTOWAĆ SIĘ Z OBSŁUGĄ BIURA LOST & FOUND, W CELU DOKONANIA FORMALNEGO ZGŁOSZENIA ZASTRZEŻENIA.
Ale ja o tym nie wiedziałam Teraz za to już wiem i Wy kochani też o tym pamiętajcie jak by tak pech was dogonił podobnie jak mnie.
***************
A co dziś.
Więc pojechałam sobie zobaczyć nasze kąpielisko. Byłam tam kiedy jeszcze małym dzieckiem byłam, bo wolałam zawsze pływanie na naszym jeziorku czechowickim. Ale teraz wysiadając z autobusu musiałabym tam (na to jeziorko) dreptać pod górkę z kilometr na piechotę, a do kąpieliska z autobusu okazało się to o rzut beretem. Jest ale jedno ale. Najgłębiej do pływania jest tam 1.40 a na takiej głębokości fatalnie się pływa, a to pomiędzy radośnie pluskającą się młodzieżą w sporej ilości.
Miałam nawet ochotę wejść do basenu, ale jeszcze tam powrócę. Muszę się trochę z tym miejscem oswoić. (jest też kilka basenów z płytką wodą dla niepływających i dla maluchów także jest basen nawet spory.)
Trochę tam na tym kąpielisku posiedziałam obok wyszynku piwa i innych napojów,(chętnych jakoś nie było zbyt wielu), a sympatyczny Barman przesunął mi ławkę pod parasol do cienia, i wypiłam tam u niego nie piwo a małą zimną butelczynę Pepsi. Porozmawiałam przy tym z sympatyczną młodą mamą która pilnowała swojego Synka baraszkującego w płytkim baseniku na desce, a potem powróciłam autobusem do domu. Po drodze kupiłam sobie maślankę bo miałam dziś na obiad kaszę gryczaną.
Wyłączam teraz komputer, bo grzmi i zaczyna dosyć mocno padać. Ale to dobrze że pada. Deszcz potrzebny, tylko nie dla tych tam na kąpielisku. A tam właśnie pojechała moja Synowa z Wnukami. Rano chciałam z nimi pojechać ale mnie spławiła jak zawsze. Pytałam czy może w takim razie jak z nimi autem pojedzie to się z nimi zabiorę ale mi odmówiła, Powinnam to była przewidzieć bo to nie nowina, a jednak zawsze tak samo boli...
Zdjęcie kąpieliska znalazłam w sieci
... czemu nie browar? ... czyli nic nowego, wszystko po staremu ... wniosek: licz na siebie ... pozdrawiam ... :)
OdpowiedzUsuńSamotnemu nic innego nie pozostaje Andrzeju. Trzeba sobie jakoś to życie ułożyć a nie biadolić Pozdrawiam-;)
OdpowiedzUsuńSamotność to także stan ducha Uleczko!!!
OdpowiedzUsuńPrzepędż ten stan i uśmiechnij się do siebie. Tak do środka i do lustra.
Serdeczności Kochanie.
:-)
Samotność cóż po ludziach. Czym śpiewak dla ludzi.. hehe..Zmieniam to co mogę, a muszę z tym żyć na co wpływu nie mam i zmieniać nie potrafię Stokrotko. Ale kocham Zycie.. Widzę że też już nie śpisz. Ja także dziś wcześniej się wyspałam. Choć do nocy naszym przecież kibicowałam. Uściski serdeczne Stokrotko-;))
OdpowiedzUsuńPiszesz, że ciągle Ci smutno, po relacjach z synową.
OdpowiedzUsuńMnie tak jest od 20 lat.
Całuję Uleczko :)
Czasem czytam tu w necie komentarze synowych o teściowych i wice wersa. Ja też miałam teściową i te młode też kiedyś będą teściowymi. Jakie to wszystko w rodzinie jest trudne i niepotrzebne takie zgrzyty no nie?. Buziaki wzajemne Aniu-;)-;)
OdpowiedzUsuń