(..) tu nie ma przypadku...
zbiegów okoliczności, niefortunnych wypadków...
i nie ma ucieczki.
Musisz sobie zdać sprawę z tego, że jesteśmy tylko
myszkami...
którym kot depcze po ogonach.
każdy ruch...
każdy krok...
czerwone światło, na którym się zatrzymujemy...
ludzie, z którymi uprawiamy sex... lub nie...
samoloty, którymi podróżujemy i z nich wysiadamy...
wszystko to część sadystycznej układanki
Czy to znaczy, że jeśli przejrzysz Jej plany
możesz ją oszukać?
Ryzyko tego, że przejrzysz ten plan, że urazisz godność
układanki może wzbudzić w niej furię.
Uwierz mi nie chcesz z nią zadrzeć.
"Final destination"
zbiegów okoliczności, niefortunnych wypadków...
i nie ma ucieczki.
Musisz sobie zdać sprawę z tego, że jesteśmy tylko
myszkami...
którym kot depcze po ogonach.
każdy ruch...
każdy krok...
czerwone światło, na którym się zatrzymujemy...
ludzie, z którymi uprawiamy sex... lub nie...
samoloty, którymi podróżujemy i z nich wysiadamy...
wszystko to część sadystycznej układanki
Czy to znaczy, że jeśli przejrzysz Jej plany
możesz ją oszukać?
Ryzyko tego, że przejrzysz ten plan, że urazisz godność
układanki może wzbudzić w niej furię.
Uwierz mi nie chcesz z nią zadrzeć.
"Final destination"
... ja myszą? ... skoro takie przeznaczenie? ... jego nie oszukasz ... co ma być to będzie ... nawet w drewnianym domu cegłówka na łeb spadnie ... racja, lepiej nie zadzierać ... jutro mam ważne sprawy, będę grzeczny ... siedź w domu, pal i grzej się ... pozdrawiam ... :)
OdpowiedzUsuńDziś podali w wiadomościach u naszych zachodnich sąsiadów, że po zderzeniu 2 samochodów zginęło młode małżeństwo które osierociło kilkorga małych jeszcze dzieci. W samochodzie znalazło się 2 maluchów 3 latka i 6 latek, które przeżyły ale z ciężkimi obrażeniami trafiły do szpitala. Ale w domu jeszcze kilkoro osieroconych teraz płasze, bo kto im zastąpi kochających rodziców. Początek roku i już taka tragedia. Dziś się wysiedziałam tam w Onkologii i napatrzyłam się przy okazji ilu ludzi tam czeka a podobno z każdym rokiem tych pacjentów będzie przebywać. Ja się nie zgodziłam na operację i radioterapię. Zresztą lekarz przyznał mi rację. W rękach Siły wyższej jest nasz los. A my i tak (to dobrze) nie znamy dnia ani godziny. Muszę piec wyczyścić. Dziś w nocy palę gazem. Coś spać nie potrafię . Leżałam już w łóżku ale wstałam bo sen nie chciał przyjść. ..
Usuńa jakie są alternatywne metody leczenia?
UsuńPrzeszczep wątroby , radioterapia. W moim wieku to odpada. Rak dróg żółciowych to jeden z gorszych złośliwców . tak mam szczęście że tak późno się ujawnił. Mam swoje spełnione życie poza sobą, resztę to się zobaczy. Na razie mnie nic nie boli i przestałam tracić na wadze. A poszłam tylko kamienie żółciowe usuwać. A tam pokazywanych na USG kamieni,nie było ,ale okazało się że to innego typu dolegliwości, no i się zaczęło.
UsuńUleczko, co to ma być??? Martwię się...Jakieś złe wieści???
OdpowiedzUsuńOdezwij się, pozdrawiam
Znasz to? Idzie rak nieborak jak ugryzie będzie znak...Ale nie martw się o mnie choć to mile z Twojej strony Olimpia. Niczego w moim życiu nie żałuję i spokojnie mogę moje manatki pakować...
OdpowiedzUsuńUleczko, no tak, rak to najgorsze paskudztwo. Jednak kochana, każdy wiek jest dobry, aby powalczyć z "gnojkiem" Nie poddawaj się, przecież to co tutaj wypisujesz w komentarzach nie ma nic wspólnego z Twoim bojowym charakterem. Przyjmij wszystko, co obecny stan medycyny może Ci zaoferować, bo jak się poddasz "gnojkowi", to przegrałaś...
UsuńPóki co najważniejsze, aby wrócił spokój, abyś normalnie mogła spać, bo jak człowiek się wyśpi, to myśli ma jaśniejsze i energii witalnej przybywa.
Oddaj Uleńko Panu Jezusowi swój niepokój, On go przyjmie... (spróbuj chociaż) Ja, gdy jakiś problem spędza mi sen z oczu, natychmiast oddaję go Jezusowi i pomaga, naprawdę pomaga... Bardzo szybko przychodzi pokój...
Pamiętaj jeszcze o tym, że w każdej jednej chorobie, Pan Bóg ma zawsze ostatnie słowo. On ma moc wspomóc leczenie, On ma moc uleczyć... Mojego tatusia uleczył na dwa tygodnie przed planowaną operacją kręgosłupa...(kiedyś opiszę to cudowne świadectwo mocy Pana Jezusa) Będę się modliła Uleczko za Twój spokój... Buziaki :)
Olimpio dziękuję ci za tak obszerny komentarz. Masz rację co do Pana Boga, bo w to i ja wierzę i to bardzo. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie-;)
UsuńHeh...Oczywiście, przeciez to ten sam wypełniony miłością Bog Uleczko... Buziaki, odzywaj się :)
Usuń-;)))
UsuńBędę o Tobie myśleć dzisiaj.
OdpowiedzUsuńNapisz jak wrócisz od lekarza.
:-)
Teraz jedynie na razie do rodzinnego, ale to dopiero w przyszłym tygodniu Stokrotko. Na razie muszę sobie wszystko co teraz dla mnie jeszcze nowe, poukładać na spokojnie i bez paniki. Uściski serdeczne-;)
UsuńCokolwiek zdecydujesz, będziemy z Tobą, Uleczko. Pamiętaj, że diagnoza jeszcze nie oznacza wszystkiego. Sciskam Cię, Kochana, niech Moc będzie z Tobą. Nie traćmy nadziei.
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu. Dopiero teraz tu moją pierwszą kawę piję ,a w kotłowni pali się pod kotłem gazowym. Kocioł węglowy muszę porządnie wyczyścić, ale wszystko robię sobie dziś na spokojnie i na luzie. . A z całą resztą, to ,niech się dzieje wola Nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba". Jestem pogodzona z tym co mnie czeka. Buziaki serdeczne-;)
UsuńMaya
OdpowiedzUsuńJeszcze pożyjesz, Uleczko. Ja to wiem. Buziaczki serdeczne.
Majka, ja i tak już sobie żyję z dnia na dzień. Nie martwię się za bardzo przyszłością. Za to będę teraz na spokojnie pakować tą moja walizkę i przygotowywać się na tą moją ostatnią podróż. To także jest prezent od losu , tak serio uważam. Buziaczki serdeczne-;).
OdpowiedzUsuńUleczko, waga Ci nie spada i nic Cię nie boli. Wyhamowałaś drania i sama go zwalczysz, tylko się nie poddawaj. W odżywianiu nasz ratunek. Moja córka zwalczyła ostatnio zatoki, bo znalazła rady w internecie, a jej koleżanka przez zatoki nałykała się antybiotyków, które nie pomagały. Trzym się Ulka- adela
OdpowiedzUsuńCieszę się z tego Twojego pełnego trzymania mnie na duchu, komentarza. Jakoś się trzymam. Zresztą na każdego z nas i tak przyjdzie kiedyś ta kryska na Matyska, no nie? Z przeznaczeniem walczyć -i tak jest trudna rzecz. Buziaki serdeczne-;)
OdpowiedzUsuńjesienna:
OdpowiedzUsuńRak rakowi nierówny. Ważne, co Ci powie lekarz onkolog i jakie zastosuje leczenie. Trzymam kciuki.A walizek jeszcze nie pakuj, tak jak piszesz. dziś medycyna lepiej radzi sobie z ta chorobą, niż kiedyś. Serdeczności Ci przesyłam.
Żadnego leczenia nie będzie. Zostałam z Onkologii wypisana. Nie nadaję się już na przeszczep wątroby i na radioterapię. Podpisałam się pod takim oświadczeniem że niby to sama rezygnuję ale lekarz mi to zasugerował, że jak na mój wiek to takie zabiegi tylko niepotrzebnie przysporzyły mi cierpienie nie gwarantując dobrych efektów. Teraz jedynie pozostał lekarz rodzinny. Ech przeterminowany jestem już materiał. Ale jak na razie jedynie swędzi mnie skóra i to jest okropnie nieprzyjemne, a lekarstwa na to nie ma chyba. ech.. Pozdrawiam nocną porą.
OdpowiedzUsuń