niedziela, 1 stycznia 2017

Zaraz po północy była u nas straż ogniowa i gasiła żywopłot sasiada. Oj sie działo! Tuje sie palą tak ze ugasic trudno. A wszystko przez te sztuczne ognie których juz nie za bardzo lubię

petardy to ogólnie czarna rozpacz. .To powszechne już podniecanie się strzelaniem jest jak dla mnie żenujące,bo strzelają już  przecież nawet od tygodnia, a biorąc do tego cierpienie tysięcy zwierząt,(sąsiada piesek zaginął bo najwidoczniej ze strachu zwierzę uciekło i teraz trwają poszukiwania, jak na razie bezskutecznie) dla których jest to "koniec świata" skłania mnie do refleksji, ze powinni tego zabronić przynajmniej  przed północą w Sylwestra.

Dziś popatrzyłam w lustro. Oj pewnie w tym bym cos chętnie zmieniła , ale dziś tylko kalendarz ze starego na nowy. Słucham koncertu noworocznego z Wiednia , (znalazłam stare nagranie z Karajanem, ale ja dziś tu słucham transmisję tegorocznego live z Wiednia)
(http://www.wykop.pl/link/2937665/koncert-noworoczny-filharmonikow-wiedenskich-2016/)

 za oknem piękna słoneczna pogoda. Kiedyś bardzo by mnie ta utrata 15 kg ucieszyła, a dziś już nie tak bardzo. Szukam teraz po zakamarkach ubrania które były mi za ciasne. Dobrze że się ich nie pozbyłam. Pozdrawiam Noworocznie


                  
      

14 komentarzy:

  1. ... i się zaczął ... dawali i u nas czadu ... jeśli to z zachowaniem środków bezpieczeństwa i z rozwagą, to może być ... takich z przesadą nie lubię ... a co na to Twoja kotka? ... do następnego Sylwestra jeszcze daleko ... pozdrawiam ... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja kotka spala sobie w najlepsze na piecu centralnego w kotłowni, i mało co ją obchodzi to że zmienia się rok i data w kalendarzu. A jak ja tak dalej będę spadać na wadze, to mnie chyba do następnego Sylwka zabraknie Andrzeju, dlatego dla mnie już tylko liczy się jeszcze tylko dziś, a dziś jest cudnie . Pozdrawiam cieplutko-;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętasz jak 5 lat temu chudłam, w sumie około 8 kg. Wszystkie badania, łącznie z markerami, na szczęście okazał się nieżyt żołądka i jelit. Od tamtej pory przestałam się odchudzać, bo jak choroba złapie, musi być z czego tracić. Wierzę Uleczko, że to nie będzie nic poważnego, życzę Ci tego z całego serca.
    Nasza Kama bardzo bała sie wystrzałów, Lara też, chociaż nieco lepiej zniosła ten huk. Całuję, Uleczko :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Aniu w Nowym Roku. rzeczywiście przypominam sobie te Twoje zmartwienia z chorobą żołądka. Masz rację nie za bardzo widzę teraz sens w odchudzaniu jak nie ma aż tak wielkiej nadwagi, bo przecież są wyjątki dla których to staje się koniecznością. Jutro pewnie więcej będę wiedziała co i jak. Buziaki serdeczne-;)

    OdpowiedzUsuń
  5. jesienna:
    Wszystkiego, co jest najlepsze dla Ciebie, a jutro pędzę do Twojego bloga po dobre informacja, bo wierzę, że Twoje dolegliwości są takie, że można będzie je skutecznie leczyć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Marysiu kochana.Tez jestem ciekawa czego się jutro dowiem, zobaczymy..

    OdpowiedzUsuń
  7. No to miałaś atrakcje w Sylwestra!
    Też w Nowy Rok słuchałam i oglądałam Filharmoników Wiedeńskich - to był piękny koncert.
    Czy masz już wyniki Uleczko?
    Napisz coś proszę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dopiero więcej się dowiem 9 stycznia po badaniu krwi na obecność drania. Pożyjemy zobaczymy Stokrotko. Buziaki-;))

    OdpowiedzUsuń
  9. jesienna:
    Ale nas analitycy trzymają w niepewności, a Ciebie przede wszystkim.Myślę jednak, że gdyby było coś bardzo groźnego, to dowiedziałabyś się już po badaniu tomografem.W każdym razie ja nabrałam nadziei, że chorobę da się wyleczyć. Teraz czekamy niecierpliwie do 9 stycznia. Będzie dobrze, bo musi być dobrze. Dużo zdrowia dla Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to duży stres Marysiu. Choć przyznam że dopiero muszę się przyzwyczaić do tej cierpliwości i niepewności. Sami nie wiedza po tym co im tomograf pokazał bo jest tam znak zapytania. Zobaczymy. Pozdrawiam serdecznie-;)

      Usuń
  10. Poczekamy do 9. W wiarą, że będzie dobrze, nic poważnego. Całusy ślę, Uluś :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Co będzie to będzie Aniu. Ale zaskakuje mnie tylko jedno. Od początku wszystkie badania pokazały kamienie żółciowe, a tomograf pokazał że tak kamieni w woreczku nie ma , a przecież nikt mi ich nie usuwał. Pozdrawiam i całusy wzajemne-;))

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja w woreczku mam torbiel. I dowiedziałam się przy okazji. A to nic groźnego. Buziaki ślę, Uluś :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Torbiele mam na nerkach i podobnie to tez na starość się zdarza. Buziaki wzajemne-;)

    OdpowiedzUsuń