Stał na ulicy koło jakiegoś banku w Hanowerze ten złoty ,,cielec". Podoba mi się jednak to zdjęcie, bo stojąc za nim jakoś taka mała jestem. Nie widać moje kg w nadmiarze. Ostatnio opornie mi wychodzi wchodzenie na wagę. Ale już się odchudzać nie będę. Stare i chude to także żadna atrakcja.
Witam:-). De ja vu? Skądś znam ten post, he he, ale ciii;-). Milutkiego dnia:-).Ps. Wcale nie jesteś gruba.
OdpowiedzUsuńJak się nosi rozmiary XL to jak to nazywać hehe. Już wiem jak się dać fotografować . Trzeba się chować za czymś grubszym.-;))
UsuńRozumiem Ciebie, lecz moim zdaniem wygladasz dobrze:-)
UsuńDzięki za miły sercu komplement. na kompleksy nie cierpię na cale szczęście, bo co prócz zdrowia jest ważniejsze. majka ja sobie za bardzo w jedzeniu dogadzam a na sama myśl o jedzeniu zaraz mi w brzuchu furczy hi hi. Ale już wiem co sobie zrobię . Po smażę sobie cebulkę na oleju z odrobina wędzonego drobno pokrojonego boczku, leciutko podleje to tyciu woda by to zmiękło, do tego wbiję jajko i mieszając wlewam trochę mleka. Zrobi się z tego taka leciutka puszysta jajecznica. Jeszcze tylko trochę posolić i jeść, mniam. Zmykam do kuchni
OdpowiedzUsuńUluś, skoro moje komplementy sa szczere - przyjmuj je:-). Nie mydlę oczu. Twoja tusza jest okej... chyba nie chciałabyś wygladać jak wieloryb, co? Albo jak... Pinokio? Jesteś w sama raz i ciesz się tym. Lubisz zjeść jesz, bo zdrowie Ci służy a... boczkiem Ty mi sliny nie drażnij, he he he. Od dawna "choruję" na taki rarytas a obywam się owocami i zupkami:-(
UsuńMajka ja dobrze uwędzony pachnący boczek wolę od kiełbasy. Do tego świeży chleb- niebo w gębie. Nie zrobiłam tej jajecznicy bo jak lodówkę otworzyłam okazało się że mam jeszcze fasolkę. Teraz tu siedzę i pier...ę (-;
UsuńHa ha... na zdrowie;-). Boczek, rzecz jasna, że lepszy od kiełbasy...mniam mniam... A lubisz golonkę?
UsuńJasne że lubię i piwko do tego. Ale nie za często. Zresztą ja lubię urozmaiconą kuchnię. Dziś zrobiłam sobie ruskie. Miałam dziś nie najlepszy dzień, a do tego była burza i straszliwa ulewa,no i znów mam cały dół w wodzie.(-;
UsuńPrzepraszam, że tak późno odpisuję... Uluś, Ty się kiedyś utopisz! Uciekaj stamtąd... Dobrej nocki:-)
UsuńCześć, Uleczko-Lipeczko.
OdpowiedzUsuńWidzę, że spodobało Ci się na blogspocie. Fotkę pamiętam z poprzedniego blogu. Co Ty za dyrdymały piszesz o swoich rozmiarach? Jesteś moim zdaniem w sam raz. Ja już dawno nie wchodzę na wagę i jest mi z tym dobrze, a co? Odchudzanie się w naszym wieku,to lekka przesada. Spadają kilogramy, a przybywa skóry tu i ówdzie. Wolę być gładsza niż szczuplejsza. Mnie się podobasz taka jaka jesteś. Tak trzymaj. Buziole.
Bo tak jest Azalia. Kręgosłup mój Ci powie co o moich kg sądzi. Ale ślicznie dziękuję że Ci się podobam-;)) Buziole odwzajemniam
OdpowiedzUsuńUla, w ubiegłym roku schudłam 12 kg, a mój kręgosłup i tak bolał. Pewnie, że dźwiganie masy ciała nie służy kościom, ale ja kocham jeść i sobie dogadzać. Pozdrawiam, a ja idę do kuchni doprawić sałatkę z kalafiora i kurczaka.
OdpowiedzUsuńKalafior i kurczak to mądra niskokaloryczna i smakowita sałatka. Ja dziś dokończyłam fasolkę jaś i miałam gości.Na szczęście wprawdzie mnie kręciło ale mogłam dźwięki i zapachy jakoś powstrzymać. Teraz kiedy pojechali piję esencję z herbaty i mogę sobie pofolgować gazom . Lubie fasolkę ale ilościowo przesadzałam i teraz mam tego skutki(;-
UsuńBardzo ładnie i bardzo apetycznie wyglądasz, Uleczko :)) Zbyt niska waga nie wpływa korzystnie na wygląd, teraz jest OK . Buziaki :))
OdpowiedzUsuńZbyt niska waga Gaja na razie mi nie grozi. I cale szczęście. Choroba wystarczy a waga spada raptownie. Lepiej mieć jakieś nadwyżki w zapasie. Ale u mnie to zbyt dużo.Uściski serdeczne-;)
Usuń