sobota, 17 listopada 2012

Moje Gliwice

http://tygodnik.onet.pl/1,64106,druk.html




Wypisz wymaluj sypialnia u moich gliwickich dziadków, rodziców mojej mamy czyli po kądzieli. Obrazek z sieci

Pamiętając o kulturowej różnorodności miasta, trzeba wspomnieć o wielowiekowym przenikaniu się kultur Polaków, Niemców, Czechów, Ormian i Żydów. Tu mieszkał Oscar Troplowitz (1863–1918) – aptekarz, wynalazca pasty do zębów i kremu „Nivea”. Żyjący w XIX wieku, ciągle jeszcze czekający na należną mu sławę fotograf, badacz fauny i flory Australii Wilhelm von Blandowski (1822–1878) urodził się i kształcił w Gliwicach, tu miał swoje atelier. Zachował się unikatowy zbiór fotografii jego autorstwa (ponad 1400 zdjęć portretowych Ślązaków; chłopów, mieszczan, przemysłowców). Istnieje szansa, że twórczość najbardziej znanego fotografa z Gliwic zostanie rozpropagowana szerzej.

W Gliwicach w latach 1861–1938 ­istniała synagoga. Była świadectwem ponad 150-letniej historii współtworzenia miasta przez społeczność żydowską, została spalona w „Noc kryształową”. W czasie wojny 600 członków gminy żydowskiej deportowano do Auschwitz-Birkenau. W mieście pozostały stare cmentarze żydowskie. W każdą trzecią niedzielę miesiąca można je zwiedzać wraz z przewodnikiem ze Stowarzyszenia na Rzecz Dziedzictwa Żydowskiego w Gliwicach „Zikaron”.

Trzeba wreszcie pamiętać o tym, że po II wojnie światowej w Gliwicach osiedliło się wielu Ormian. W ormiańskiej świątyni – kościele św. Trójcy, nad którym opiekę duszpasterską sprawuje ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, znajduje się cudowny obraz Matki Boskiej Łysieckiej, przywieziony z Łyśca koło Stanisławowa.

Pamięć o historii i tradycjach miasta kultywują jej dzisiejsi mieszkańcy. Powstała strona internetowa www.gliwiczanie.pl, organizowane są Gliwickie Dni Dziedzictwa Kulturowego, w okresie wielkanocnym dużym zainteresowaniem cieszy się konkurs na pisankę (górnośląską kroszonkę). Misterne wzory wykonywane techniką rytowniczą potrafią zamienić wielkanocne jajko w prawdziwe dzieło sztuki.

***

Horst Bieniek ostatni raz odwiedził Gliwice w 1987 r., na trzy lata przed śmiercią. ­Wizytę opisał w „Podróży w krainę dzieciństwa”, którą kończą słowa: „Przywiozłem ze sobą kawałek czarnego węgla z gliwickiej ziemi. Przywiozłem różaniec z Góry św. Anny. Przywiozłem małego posrebrzanego lwa, na wzór »Śpiącego lwa« Kalide’a w Parku Miejskim w Gliwicach. Czasem biorę te przedmioty do ręki, kawałek węgla, różaniec, lwa. I wspominam”.

Warto odwiedzić Gliwice, podczytując książki Bienka.

Zobacz także: www.nowegliwice.com oraz www.gliwiczanie.pl

2 komentarze:

  1. A no widzisz, jak to mody się mają, kiedyś pisałaś o meblościankach, potem białe meble itp. - a dawniej było właśnie tak. Ja też pamiętam takie sypialnie, bo miały je i moi rodzice, i teściowie. Wszelka moda wraca po zatoczeniu jakiegoś tam koła, ale już w zmodyfikowanej formie, bo pojawiają się nowe materiały, wynalazki itp. Osobiście wolałabym takie dawne łóżko, ale już z nowoczesnym materacem, który ma nie tylko nowoczesne gąbki, ale wyprofilowanie biorące pod uwagę naturalne krzywizny kośća. - A Gliwice, słynne w historii z różnych powodów, dziś są nowoczesne i faktycznie warte odwiedzenia. Tyle, że to jak dla mnie w żaden sposób nie po drodze, ale zawsze można choć wirtualnie. Dzięki i pozdrawiam serdecznie. Nina

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko te firany Nina z tych obecnie produkowanych tam zupełnie nie pasują. Pamiętam jeszcze te koronkowe ,które się gotowało, a potem były lśniąco białe. Nawet po wojnie jeszcze takie u nas w domu były. Siostra mamy z dawnej NRD je nam podarowała, jak sobie nowe kupiła. Ale i nam jeszcze długo potem służyły. Trzeba było je krochmalić i zawiesić na specjalnej ramie z haczykami by się ładnie wyprostowały i dopiero się je potem na nowo w oknach zawieszało. Nina Gliwice powoli wracają do dawnego wyglądu .Szczególnie te piękne secesyjne kamienice. Ale dużo im brakuje do tej przedwojennej świetności. To było bardzo bogate miasto. Rodzice pochodzili z Gliwic a ich rodziny w samym centrum mieszkali. Szczególnie szkoda tego spalonego przez Rosjan teatru. Podobno jest w planie by go odbudować.Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń