sobota, 30 sierpnia 2014

Największym wrogiem odchudzania jest cukier, w tym proste węglowodany, a nie tłuszcz.
Osoby, które pragną schudnąć, powinny zjadać posiłki w małych porcjach, ale częściej, żeby nie stymulować silnej produkcji insuliny i adiponektyny. Posiłki powinny być bogatobiałkowe, normo- lub ubogotłuszczowe, oraz bardzo ubogowęglowodanowe.
Istotne jest, żeby nie eliminować całkowicie tłuszczów pochodzących z olejów roślinnych, masła lub oleju kokosowego.
Krótko- i średniołańcuchowe kwasy tłuszczowe zawarte w maśle i oleju kokosowym nie tuczą.
Węglowodany o wysokim indeksie glikemicznym (płatki kukurydziane, biały ryż, ziemniaki) utrudniają utratę masy ciała, dlatego że hamują lipolizę i słabo stymulują wydzielanie leptyny (hormonu sytości).
Dlatego po posiłku węglowodanowym szybko wraca głód.
Najlepszym rozwiązaniem jest zastąpienie płatków kukurydzianych płatkami owsianymi, które mają niższy indeks glikemiczny, alternatywnym rozwiązaniem jest wzbogacenie ryżu, płatków kukurydzianych o odrobinę oleju lub błonnika - na przykład garstkę orzechów. Tłuszcz hamuje wydzielanie adiponektyny, a jeżeli składa się z MCT i LCT (masło i olej kokosowy) - nie tuczy, nawet jeśli posiada wysoką kaloryczność.
Hydrokolonoterapia i głodówki nie są metodami zalecanymi - obciążają organizm i wywołują skutki uboczne.
Wbrew powszechnej opinii głodówka nie oczyszcza organizmu - lipofilne substancje, w tym związki metali ciężkich, nie wydalają się łatwo z moczem, są wiązane zwrotnie z metalotioneinami, a wydalone z żółcią wchodzą w obieg wątrobowo- jelitowy (błędne koło) lub zajmują inne kompartmenty organizmu.
Żeby wspomóc ich wydalanie (oczyszczanie organizmu) należałoby w trakcie głodówki zastosować chelaty (związki kompleksowe), wiążące metale w produkty rozpuszczalne w wodzie, które zostałyby wydalone z moczem.
Ocet jabłkowy, popularnie reklamowany jako zdrowy środek na odchudzanie, w rzeczywistości powoduje zapalenie błony śluzowej żołądka, przez co zmniejsza apetyt, oraz wiąże wodę,
zwiększając wydalanie moczu - przez co zdaje nam się, że chudniemy.


Czytaj więcej na http://kobieta.interia.pl/forum/co-jesc-by-nie-utyc--tematy,dId,2418403#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome

niedziela, 24 sierpnia 2014

Idealna partnerka

Dawno, dawno temu do pewnego mistrza przyszedł człowiek i powiedział, że nie może znaleźć dla siebie partnerki, która by mu odpowiadała i którą kochałby do końca życia.
- A jaka miałaby być ta kobieta? - zapytał mędrzec.
Człowiek zastanowił się chwilę, a potem rzekł:
- Tęsknię do kobiety kochającej, mądrej, odpowiedzialnej, szlachetnej, radosnej, czułej, wrażliwej, delikatnej, pięknej, zmysłowej, zaradnej, silnej, samodzielnej... która kochałaby mnie do końca życia.
Dodał jeszcze kilka równie rzadkich cnót, po czym zapytał mnicha, co ma począć.
Mędrzec zajrzał mu głęboko w oczy i powiedział:
- Znam absolutnie pewny, lecz bardzo trudny sposób, dzięki któremu spotkasz właśnie taką kobietę.
- Jaki to sposób?! - zapytał ucieszony człowiek. - Jeśli mi go zdradzisz, oddam ci wszystko, co posiadam!
- Niczego od ciebie nie potrzebuję - odpowiedział mistrz. - Musisz mi tylko przysiąc, że z niego skorzystasz.
Człowiek przysiągł na wszystkie świętości, że zastosuje się do rady mędrca, a kiedy trochę się uspokoił, mistrz z naciskiem wyszeptał mu do ucha:
- Jeśli pragniesz spotkać kobietę kochającą, mądrą, odpowiedzialną, szlachetną, radosną, czułą, wrażliwą, delikatną, piękną, zaradną, silną i samodzielną - to najpierw sam musisz się takim stać. Tylko w ten sposób ją znajdziesz. A nawet jeśli jej nie spotkasz, nie będzie to już wtedy miało dla Ciebie większego znaczenia".

czwartek, 14 sierpnia 2014

Na wczasy

(podczas przerwy w pakowaniu walizki znalazlam to w sieci)

Jedzie Ziga z Ymom do Wisły na wczasy 
Ziga taszczy kofry, wałówa we taszy. 
Bez plecy przewiesiył rugzak i gitara 
Yma idzie za nim, niesie knipsaparat.

Taszczy Ziga kofry, taszczy do przystanku, 
Yma spakowała do kofrów pół szranku. 
Dwa gryfne pilszhuty i blank nowo deka 
trzy pory szczewików na cienkich kromflekach, 
dwie kiecki, pięć bluzek, szaty do Kościoła,
do deki schowała wino i gorzoła.
Wzięła badykostium, jakla i zandały, 
wzięła by coś jeszcze, lecz kofer był mały.

Niesie Ziga niesie kofry i pakunki, 
na głowie mo kaja, na nogach mo tunki.
We taszy pół chleba, trzy sznity z bajlagom, 
tomaty, kranz wusztu i termos z bonkawą. 
We tytce kołoczki, bombonów pół biksy,
wafle w szokoladzie, dwie bryjtki i kyksy,
bo Yma codziennie, zawsze kole trzeci,
lubi przy bonkawie trocha pomaszkecić. 

Taszczy Ziga kofry, niesie tego tela,
z daleka wyglądo jakby szła kamela. 
W rugzaku mo switer, dwa tresy, koszula, 
brzytwa do golenio, do fusbalu kula. 
Łod Ymy owerol, bambetle i bety,
ledwo w rugzak wcisnął swoje cygarety. 
Mógłby knipsaparat wziąć jeszcze łod baby 
ale na to chyba jest trocha za słaby...