czwartek, 19 lutego 2015

2 dzień ,,postu"

2 dzień postu!! godz.9,00
banan i kawa instant to na początek dnia i jak juz wiem; to jakieś 120 kalorii

godz. 11

2 kromki chleba z masłem i włoskim salami(4 pastereczki prześwitujące).Ostra papryczka z chili(oj ostra ale taką lubię) + kubek herbaty z dodatkiem cytrynowego napoju w proszku. ( no i musiałam sięgnąć po hepatil hehe.).Pewnie to nie będzie aż 300 kalorii,ale niech i tak będzie; to razem trochę powyżej 400 kalorii
http://www.grabieniec.pl/pokaz_artykul.php?id_artykulu=1048
Idę wieszać pranie. Napaliłam w centralnym (ile to spalę tych kalorii? i nie tylko te w centralnym)

uporałam się ze starą plamą na swetrze wełnianym w ślicznym jasno lila kolorze za pomocą płynu do czyszczenia dywanu . (wcześniejsze próby innymi środkami nie pomagały )

W kuchni wrzuciłam resztkę gulaszowego wieprzowego mięsa do garnka z wodą i dodałam kostkę rosołową mięsną.

Po około 1,5 godz. odlałam sobie rosół(klarowny jak łza i pyszny) i dodałam 2 łyżki stołowe kaszy manny.  Bardzo smaczna zupa i chyba niskokaloryczna.(bez jarzyn i tylko grysik) Teraz jest 15,40 i w ogóle głodna nie jestem..

doliczam więc tak na oko znów 300 kalorii(pewnie tyle to nie jest) i mam jak na razie 700 kalorii a jest teraz godz, 16, 20

A czym jeszcze dziś ,,spaliłam" kalorie, prócz latania w te i we wte po moich pietrach. Ach ten węgiel w workach (1 worek węgla typu orzech, i 1 worek z koksem) taskałam, i drzewo nanosiłam także, to jednak jakieś kalorie spaliłam dziś..

Idę zjeść jabłka..(za mało dziś piłam teraz zauważyłam) . Ugotuję sobie dzbanek mięty..

Nikt dziś do mnie jeszcze nie zadzwonił. już nie mówiąc o jakiejkolwiek wizycie. Ale to raczej już normalka.

O godz,20 zjadłam aż 3 kromki chleba przypieczone na grillu i do tego w blenderze zmiksowane mięso z wieprzowego rosołu z dodatkiem konserwowego ogórka i resztki majonezu wyskrobanego ze słoika
Ciekawam ile to było kalorii . Pewnie powyżej 300. Teraz piję wodę z cytryną, i jestem syta i to bardzo syta...

Ojej zupełnie zapomniałam ze zjadłam kilka orzechów włoskich. Podobno kaloryczne ale po nich lepiej można tracić na wadze, tak jakoś mi się o uszy odbiło...

Zgasł mi ogień w centralnym i musiałam na nowo rozpalić w piecu trochę się namęczyłam ale teraz mam tu ciepło..
Zadzwoniłam do młodych czy czasem czegoś im nie brak(w niedziele będzie 30 osób juz nawet na obiedzie.

Potrzebują tylko jeszcze 2 sosjerki  i mój stół rozkładany. Przyjdą po stół w sobotę.Ten stół dyżuruje na wszystkich większych uroczystościach w mojej rodzinie. To chyba juz wszystko dziś..










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz