Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości.
Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać,
nikomu służyć, nikomu pomagać.
Taka samotność jest straszna,
bo człowiek uciekając od miłości,
ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie.
- Jan Twardowski
Tego się naprawdę boję...Twardowski ma tu pełna rację
Dziś się wystraszyłam bo wchodząc na moją wagę wskazówka znów ruszyła zbyt dużo w prawo. Muszę się wziąć za siebie.
Dobrze dziś nawet przespałam noc, a teraz będę się ruszała robiąc zalegle porządki w domu.
Rzeczywiście zauważyłam to u siebie o czym tu kś Twardowski pisze. Walczę z tym jeszcze. Ale otoczenie mi to raczej nie ułatwia.
A chyba to też z mojej winy bo staję się od jakiegoś czasu przewrażliwiona . Nadchodzi starość. Strach się bać...
*****************************************************
Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać,
nikomu służyć, nikomu pomagać.
Taka samotność jest straszna,
bo człowiek uciekając od miłości,
ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie.
- Jan Twardowski
Tego się naprawdę boję...Twardowski ma tu pełna rację
Dziś się wystraszyłam bo wchodząc na moją wagę wskazówka znów ruszyła zbyt dużo w prawo. Muszę się wziąć za siebie.
Dobrze dziś nawet przespałam noc, a teraz będę się ruszała robiąc zalegle porządki w domu.
Rzeczywiście zauważyłam to u siebie o czym tu kś Twardowski pisze. Walczę z tym jeszcze. Ale otoczenie mi to raczej nie ułatwia.
A chyba to też z mojej winy bo staję się od jakiegoś czasu przewrażliwiona . Nadchodzi starość. Strach się bać...
*****************************************************
Ja nie uciekam od cierpienia miłości, ale będąc w jednym cierpieniu boję się, że tylko ono mi pozostanie, i że nie będzie już innej, lepszej, z mniejszą ilością cierpienia. Jakoś tak widzę przed sobą relacje wyblakłe, tylko z rosądku, ze strachu przed samotnością ....
OdpowiedzUsuńWiem o czym piszesz Cynia. Tkwiłam i ja w takiej relacji. Straszliwie skomplikowane to nasze życie. Czasem sami je sobie komplikujemy, ale sposobu na to i ja nie znam choć długo już żyję Pozdrawiam Cię Cynia bardzo serdecznie-;)
OdpowiedzUsuńCierpienie miłości jest najpiękniejsze. .Kto tego nie przeżył ,ubogie jego życie.
OdpowiedzUsuńKs.Twardowski pisze tez w innym wierszu ,że nie jest ważne ,aby być kochanym ,tylko aby kochać.I ja też tak myślę.
Uleczko ,bardzo lubię tutaj do Ciebie zaglądać ,jest tak przytulnie i po domowemu.I za to Ci dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie .
Dziękuje Liiviia z tą opinię. Z tym kochaniem jednak każdy widzi to inaczej, i niech tak będzie. Przecież każdy z nas jest inny. zauroczenie i ta Wielka miłość kiedyś wejdzie na spokojniejsze wody i wówczas to co najbardziej się liczy to przyjaźń i przywiązanie. A to nie wszystkim się udaje bo to zaczyna być monotonnym normalnym trudem dnia codziennego. A najgorzej mają ludzie upośledzeni fizycznie i ludzie starzy. Tu tej samotności chyba jest najwięcej. Pozdrawiam serdecznie-;)
OdpowiedzUsuńMaya
OdpowiedzUsuńUluś, boisz się? Normalne odczucie. Nawet młodzi się boją. Ja też trochę odczuwam. Jednak staram się nie mysleć pozytywnie. Ty też sie postaraj. Buziaczki i pozdrawiam :)
Strach Waści- zażyj tabaki he he. (nie palę, a to z arii opery ze Strasznego Dworu, Moniuszki. Izolowanie się od ludzi Majka to naprawdę coś czego nikomu nie życzę, ale czasem tak powoli się to robi. Widzę to niebezpieczeństwo także u mnie. Wrażliwa nadmiernie się zrobiłam i uciekam jak ślimak w moją skorupę. Buziaki-;)
OdpowiedzUsuńCóż, wynika to może z tego, że nie chcemy być odsuwani na boczny tor. Czasem jest to ze zwykłej troski, aby starszego człowieka nie obciążać zbyt. A czasem po prostu z obawy, że coś zepsujemy, nie podołamy. Ciocia męża, pani 83 letnia, od kiedy przekazała dom wnukowi i jego rodzinie, nie robi nic. I to ją boli, bo zarządzała całe życie i świetnie gospodarowała. Wytłumaczyłam jej, że skoro jest zaopiekowana w 100%, ma wyprane, wyprasowane, ugotowane i podane, to coś za coś, już rządzić nie będzie. Są nowi gospodarze i trzeba się dostosować. Wnuk mi podziękował, bo to uspokoiło babcię, ale naprawdę nie chcą, aby cokolwiek robiła, bo zwyczajnie oni chcą po swojemu. A przecież zdarza się odwrotna sytuacja, to starzy ludzie są wykorzystywani na maxa, i w robocie i w finansach. Kochajmy więc tych naszych bliskich, ale nie narzucajmy się z pomocą. Jak poproszą - chętnie służymy. Teraz pora myśleć o sobie, więc mapa w garść i planuj kolejne wojaże :)Buziaki ślę, Uluś :)
OdpowiedzUsuńTeoretycznie wszystko tak cacy się pisze. Oj niełatwa jest ta proza życia w stanie spoczynku. Kiedy się miało wszystko na głowie marzyło się o chwili wytchnienia. teraz kiedy już są te wymarzone okazuje się że to tez nie to he he. I wygódź im Panie Boże. Na szczęście nikt mi jeszcze ugotować, wyprać ,i posprzątać nie musi. Ale czasem pomagają i to cieszy. Mnie na boczny tor nikt nie odstawił, a jak już to sama ten tor wybrałam, bo już raczej żaden ze mnie ekspres nie będzie. Na razie mam tu co robić Aniu i porządkuję moje zaniedbania w domu i ogrodzie. Mapy poczekają. Musze zbierać tez kasę na opał bo wprawdzie jeszcze ciepło, ale to się wnet i się nie obejrzymy kiedy w kotłowni palic trzeba będzie. Pozdrawiam idę kibicować Francuzom. Myślę ze wygrają. Buziaki-;))
Usuń... o miłości przemilczę ... jeszcze się nie zamknąłem, trzymam się ... a co do masy, to podjadaj, bo do mnie Ci jeszcze daleko ... dziś znów się ważyłem ... trzyma się! ... moja masa ... pozdrawiam ... :)
OdpowiedzUsuńTajemniczy jesteś he he. A myślałam że jesteś zakochany we mnie (żartuję oczywiście). Ale już z wagą to nie żartuję i powinniśmy cos z tym zrobić. Może jakieś współzawodnictwo . Choćby z 2 kg w miesiąc, w dół oczywiście, hehe. No to co. Od kiedy startujemy. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie-;)
OdpowiedzUsuń