„Gdy w Palmową Niedzielę słońce świeci, będą pełne stodoły, beczki i sieci”.
A tu teraz u nas słonko świeci...a we mnie jest jeszcze ciągle wielki smutek...
A tu teraz u nas słonko świeci...a we mnie jest jeszcze ciągle wielki smutek...
Utul swój smutek Uleczko.
OdpowiedzUsuńWiem, że to bardzo trudne... ale spróbuj.
Przytulam, bo rozumiem...
Dziękuję Stokrotko. Pozdrawiam serdecznie-;)
UsuńPrzytulam :)
OdpowiedzUsuńU mnie różnorako, he he... Raz świeci, raz się chmurzy, trochę popadało, ech... Samo życie... jak to w życiu. Buziaki.
Masz rację Majka , samo życie. Buziaki-;)
Usuń... to już Niedziela Palmowa ... Wielki Tydzień, Wielkanoc ... i maj ... a smutek przychodzi w różnym czasie, o różnej porze ... właśnie, takie życie ... pozdrawiam ... :)
OdpowiedzUsuńJa także serdecznie Cię pozdrawiam Andrzeju-;)
UsuńUtrata najbliższej osoby, brata, to bolesne przeżycie. Szczególnie jak choroba brata nie pozwoliła na bliższe relacje. Przecież znaliście się najdłużej, zawsze.
OdpowiedzUsuńPrzytulam Uleczko, czas jednak trochę ukoi ból....
Jakoś tak bardzo oklapłam. Sama się już nie poznaję Aniu. Pozdrawiam serdecznie-;)
Usuń-- po pochmurnym dniu i u nas pod wieczór wyszło słońce, to prawie tak samo jak w życiu; jeszcze los się uśmiechnie, trzeba tylko uwierzyć
OdpowiedzUsuń- spokojnej nocy, bo one często nie dają zapomnieć:)
Dziękuję Aliczku za komentarz i serdecznie Cię pozdrawiam-;)
UsuńCiężko Ci Uleczko, że choć tak blisko, mało się widywaliście, ale czy nie chciałaś, wręcz przeciwnie, jednak co można poradzić na chorobę? Teraz modlisz się za brata i to jest mu najbardziej potrzebne. Trudne to nasze życie, zadaniowe... Pozdrawiam bardzo- adela
OdpowiedzUsuńCiężko mi Adela. Masz rację. Dziękuję za komentarz i serdecznie Cię pozdrawiam-;)
OdpowiedzUsuń