wtorek, 9 października 2012

Tego to nie wiedziałam


Różne winobluszcze - na mur i na płot


Winobluszcz zaroślowy (polewej) ma wąsy. Winobluszcz murowy ma przylgi. Po liściach nie odróżnisz winobluszczu murowego od zaroślowego, bo są prawie identyczne.
Pani Anna z Częstochowy posadziła przy ścianie swojego domu dzikie wino z sadzonek, które otrzymała od znajomej. Jest rozczarowana, ponieważ u znajomej roślina pięknie wspinała się po drewnianej pergoli, a po ścianie pnie się słabo, odpada i kłębi się pod murem. Dzieje się tak zapewne dlatego, że Pani Anna posadziła niewłaściwą odmianę. Dzikie wino, czyli winobluszcz pięcioklapowy jest najbardziej popularnym pnączem, łatwym w uprawie, uniwersalnym, nadającym się zarówno na miejsca słoneczne, jak i do cienia. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że rosnące na płotach, pnące się po drzewach i po ścianach domów winobluszcze są identyczne. W rzeczywistości mamy do czynienia z różnymi odmianami. Jedne z nich wspinają się po podporach za pomocą wąsów i nazywamy je winobluszczami zaroślowymi. Inne przysysają się za pomocą przylg i nazywamy je winobluszczami murowymi.

Jeśli chcemy okryć winobluszczem ścianę domu, trzeba posadzić odmianę murową. Jeśli winobluszcz ma rosnąć przy płocie, przy ażurowej drewnianej ściance, albo przy starym drzewie, można posadzić odmianę zaroślową. Warto wiedzieć, że przylgi winobluszczu dobrze trzymają się tylko prawdziwych, murowanych ścian. Im bardziej gładka ściana, tym szansa trwałego przyczepienia się dzikiego wina jest mniejsza. Zdarza się, że winobluszcz zaczyna "iść" w górę, ale w pewnym momencie odpada. To oznacza, że nie odpowiada mu ta ściana. Na gładkie ściany dobra jest odmiana 'Engelmanii' o silnych przylgach.

Z kolei winobluszcz zaroślowy - ten bez przylg - potrafi zupełnie nieźle wspinać się po starych odrapanych murach, zaczepiając się wąsami o wszelkie nierówności.
Źródło: Miesięcznik Twój Ogrodnik, listopad 2005 (nr 39).
Lucyna Grabowska


4 komentarze:

  1. Ale jak brzydko wygląda zimą. Latem pięknie się rozrasta a potem...oczywiście na budynkach. Buziole.

    OdpowiedzUsuń
  2. Drzewa bez liści też nieciekawie wyglądają Majka. Mój winobluszcz mi zawsze spada ze ściany,to teraz wiem dlaczego. Pozdrawiam serdecznie z rana-;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja swój zlikwidowałam, bo zbytnio się rozpanoszył i właził do sąsiada, a zmęczyło mnie też stałe przycinanie go. Odpadał mi też co jakiś czas i na nowo go "prowadziłam" - teraz wiem dlaczego. Dzięki. Może znów się skuszę. Pozdrawiam. Nina

    OdpowiedzUsuń
  4. Yo prawda że podobnie jest u mnie. Wprawdzie do sąsiada nie wchodzi ale ciągle go trzeba trzymać w ryzach przez przycinanie. A z muru tez mi ciągle spadał. W tym roku jakoś mi się trzyma. Ładnie za to teraz wyglada jesienią z tymi kolorowymi liśćmi. Pozdrawiam Nina-;)

    OdpowiedzUsuń