.
Kto się boi Czarnego Luda?
Nikt!
A jeśli przyjdzie?
Lepiej bierz nogi za pas!
(dziecięca gra)
Pakuję walizkę i w drogę . O ile wrócę cała i zdrowa napiszę jak było.
Córka (mam nadzieję że żartobliwie ) zapytała czy napisałam testament....
******************
Muszę wziąć w obronę naszych Rodaków.
Przynajmniej jak na razie spotkałam samych miłych sympatycznych ludzi skorych do pomocy w razie czego .. Mam nadzieję że i tym razem będzie podobnie...
http://podroze.onet.pl/plaze/sloma-z-butow/wr48q
dwie nastolatki, które w Turcji nadużyły alkoholu i zwymiotowały: jedna do basenu, druga pod palmę. Były oburzone, że obsługa hotelu ma do nich pretensje. - Wyrażały się o personelu per "jeb… brudasy". Zero poczucia winy. Było mi wtedy autentycznie wstyd przed Turkami
Kto się boi Czarnego Luda?
Nikt!
A jeśli przyjdzie?
Lepiej bierz nogi za pas!
(dziecięca gra)
Pakuję walizkę i w drogę . O ile wrócę cała i zdrowa napiszę jak było.
Córka (mam nadzieję że żartobliwie ) zapytała czy napisałam testament....
******************
Muszę wziąć w obronę naszych Rodaków.
Przynajmniej jak na razie spotkałam samych miłych sympatycznych ludzi skorych do pomocy w razie czego .. Mam nadzieję że i tym razem będzie podobnie...
http://podroze.onet.pl/plaze/sloma-z-butow/wr48q
-
Polak na urlopie to nie jest zwykły Polak. To Polak wyrwany ze swojego
środowiska. Nie musi za bardzo przejmować się tym, co powiedzą koledzy z
pracy czy sąsiedzi. Ma urlop, więc "wrzuca na luz". I wtedy często
wyłażą z niego najbardziej paskudne cechy. Uważa, że skoro zapłacił za
wycieczkę, to wszystko mu się należy, i nie musi liczyć się z nikim ani z
niczym.
- Spotyka się oczywiście sympatycznych, uprzejmych i
ciekawych świata ludzi, ale nie zdarzyła mi się jeszcze grupa, w której
nie miałbym jednego lub kilku "egzemplarzy". Potrafią życie zamienić w
koszmar. I nie raz przeżywałem chwile, w którym chciałem panu dać w
zęby, a panią kopnąć w dupę, bo im się należało.
Przykłady? Grupa przyjeżdża do hotelu. Dwie panie,
którym oglądanie zabytków znudziło się już po dwóch dniach, są
zachwycone basenem i plażą. Oznajmiają, że one zostają tu na dłużej,
mimo że zgodnie z programem wycieczka zatrzymuje się w tym miejscu tylko
na jeden dzień. Co może zrobić pilot? Oznajmić uprzejmie, że proszę
bardzo, ale do następnego hotelu na trasie muszą dotrzeć na własny
koszt.
Albo: Pani około 45-letnia, z mężem u boku, fuka i
prycha, że następnego dnia odjazd spod hotelu zaplanowano na godz. 9
rano. Oświadcza, że na jutrzejsze przedpołudnie ma inne plany. Narzeka,
że podczas wycieczki nie ma ani chwili na zrobienie zakupów. Mąż pali
się ze wstydu, ale co ma robić.
Następnego dnia pani przychodzi do autokaru prawie
dwie godziny po terminie planowanego odjazdu i uważa, że wszystko jest w
porządku. Tu akurat pilot nic nie musi robić. Pozostali pasażerowie
chcą zlinczować panią taszczącą skórzaną galanterię z tureckiego targu.
Mąż robi wszystko, by stać się niewidzialny.
I jeszcze jedno: totalnie bezkonfliktowa grupa
młodych ludzi (dwie pary i chłopak) znika gdzieś podczas wycieczki do
monastyrów w greckich Meteorach. Po prostu ich nie ma. Pilot rwie włosy z
głowy, szuka, wreszcie autokar odjeżdża. Późnym wieczorem grupa pojawia
się w hotelu. Tłumaczą, że musieli "przypalić jointa, bo tak mistycznie
nam się zrobiło". Przynajmniej przepraszają.
To był anarchiczny indywidualizm.
Teraz malkontenctwo.
Teraz malkontenctwo.
Zaczyna się od złego miejsca w autokarze. Dlaczego
jest złe? Bo jest: z tyłu, z przodu, na kole, bo świeci słońce, bo
wyjście za daleko.
Potem postoje: czemu tak rzadko, czemu tak często, a
dlaczego nie możemy zatrzymać się akurat teraz, bo muszę do toalety.
Dlaczego w tej kawiarni jest tak drogo? Nie mogliśmy zatrzymać się tam,
gdzie będzie taniej?
Podróż: - A mógłby pan chociaż opowiedzieć, co
teraz będziemy oglądać. Mówił pan? No dobrze, ale akurat zasnąłem.
Przecież po to pan jest, żeby mówić.
- Dlaczego cały czas jeździmy? To ma być
wypoczynek? Wiem, że to wycieczka objazdowa, ale ludzie wypocząć chcą, a
nie tłuc się cały czas w autobusie.
Zwiedzanie: - Godzinę wolnego czasu? A co będziemy
tu robić aż przez godzinę? Jeszcze nas okradną, pan najlepiej wie, że
oni tylko na to czekają.
- Same stare kamienie, gdybym wiedział, że to takie atrakcje, to nigdy bym nie pojechał.
- Nie mogłem ani jednego zdjęcia żonie zrobić, bo cały czas się ludzie kręcili. Co tu takie tłumy chodzą?
- Panie, teraz to mam w dupie świątynię. Jak będę
chciał, to se u siebie pójdę do świątyni i to prawdziwej. My tu
znajdziemy knajpkę i pan nas zgarnie, jak będziecie wracać.
Hotele: - Telefony po godz. 22, że woda cieknie z
kranu i lustro jest pęknięte, mimo że zatrzymujemy się tylko na jedną
noc. Pretensje, że Niemiec dostał pokój z widokiem na morze, a my z żoną
nie, chociaż w biurze nam obiecali. Jeden pan krzyczał mi do telefonu,
że w hotelu jest dyskoteka i spać nie może, a przecież jutro musi
wcześnie wstać.
dwie nastolatki, które w Turcji nadużyły alkoholu i zwymiotowały: jedna do basenu, druga pod palmę. Były oburzone, że obsługa hotelu ma do nich pretensje. - Wyrażały się o personelu per "jeb… brudasy". Zero poczucia winy. Było mi wtedy autentycznie wstyd przed Turkami
Jednak z roku na rok
przybywa klientów, którzy znają języki obce i nie panikują, gdy chcą
zamówić coś w lokalnej kawiarni. Znajomość języka i obycie w świecie nie
ma jednak nic wspólnego z charakterem.
... tam to było, teraz tutaj ... ale dam radę ... ~Uleczki nigdy dość ... kiedyś wybiorę jeden, bo nie wydolę ... pozdrawiam ... :)
OdpowiedzUsuńNawet kiedy podziękowałam Google +za usługi to i tak się nic nie zmieniło w tamtych komentarzach, jedynie nie potrafię Ci Andrzeju odpowiedzieć tam w komentarzu na Twój wpis Andrzeju. Tu na cale szczęście jest jeszcze jakoś ,,normalnie" . Mam nadzieję że kiedy powrócę to Syn mi pomoże wyjść tego galimatiasu.
OdpowiedzUsuń.Uściski serdeczne-;))
I ja wolę tamto miejsce. Spokojnie, poczekamy na naprawę.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwej podróży, Uleczko, kombinuję, gdzie się udajesz, pomyślałam o Rzymie albo Paryżu. Ale poczekam na relację z pierwszej ręki za tydzień. Całuski ślę :)))
Aniu znów Grecja. Buziaki-;))
OdpowiedzUsuńJedz spokojnie, wypoczywaj Uleczko, a jak powrocisz, zapedz swojego synka do ulozenia Ci tych blogaskow. Dzisiaj o tym nie mysl, my rozumiemy wszystko i zyczymy SZCZESLIWEJ PODROZY Kochanie! :)))
OdpowiedzUsuńOj, jakby to moje smyki spytali o testament, to nogi z tyłka, kark złamany, he he. Twoja córcia to ma poczucie humoru.
OdpowiedzUsuńWisielcze.
Ale i boi się o mamę.
Przyjemnego podróżowania.
Uściski serdeczne.
Wracaj z Bogiem.
Bardzo różni ludzie podróżują. Niestety za niektórych musimy się wstydzić...
OdpowiedzUsuńSerdeczności Uleczko:-))
Jak juz wrócisz, Uleczko, zajrzyj do mnie :)
OdpowiedzUsuńkobietawbarwachjesieni:
OdpowiedzUsuńCzekamy na Ciebie.