Dlaczego koty przynoszą nam upolowane przez siebie gryzonie?
Moje futrzaki tego nie robią. Po prostu nie mogą, ponieważ nie
wyściubiają nosa za próg mieszkania. Podejrzewam jednak, że chętnie
dzieliłyby się ze mną upolowaną przez siebie zwierzyną, gdyby miały
możliwość swobodnego poruszania się po dworze. Ale dlaczego nasze koty składają nam – tak niekoniecznie pożądane – dowody swojej miłości?
Niejaki Desmond Morris twierdzi, że powodem takiego zachowania, jest to, iż koty
uważają nas za swoje dzieci. Wobec swoich prawdziwych potomków kocia
mama tak właśnie się zachowuje. Zanim staną się samodzielne i nauczą się
polować, kocica przynosi im myszy, szczury i co tam jeszcze uda się jej
schwytać. Początkowo przyniesione zwierzęta są martwe, ale w pewnym
momencie matka zaczyna przynosić je żywe (to pierwszy etap nauki
polowania).
Wyjaśnienie to wydaje się całkiem sensowne, ale ja mam pewne
wątpliwości. Żyjąc z kotami pod jednym dachem już tyle lat, doszedłem do
wniosku, że ich relacje z człowiekiem nie są dokładnie takie same, jak
relacje z innymi przedstawicielami ich gatunku. Kontakty kot-kot są moim
zdaniem nieco inne niż te na linii kot-człowiek. Wydaje mi się, że
bardziej tu chodzi o podtrzymanie więzi społecznych z nami. Czyli martwa
mysz jest czymś w rodzaju dowodu uczucia.
Istnieje moim zdaniem jeszcze jedno wyjaśnienie tego kociego zachowania,
może nawet bardziej zbliżone do prawdy. Otóż futrzak, który ma swojego
opiekuna, głodny nie chodzi. Poluje więc nie tyle, by zaspokoić głód,
ile dla samej przyjemności polowania, dla zaspokojenia tzw. instynktu
łowieckiego. Nie zjadają zdobyczy, ale też nie porzucają jej w polu. Nie
tyle zatem przynoszą ją nam, ile przynoszą ją do naszego domu, który
przecież jest równie ich domem.
Zdjęcie: Fotolia.com
Kluseczki
kładzione.
Składniki:
2
duże jaja
150
g chudego białego twarożku (np. Bieluch - 1 % tłuszczu)
2
– 3 łyżki jogurtu o neutralnym smaku
2
łyżki kaszy manny
ok.
1,5 szklanki gładkiej mąki pszennej
sól
Wykonanie:
jaja
roztrzepać i wymieszać z twarożkiem na gładką masę. Dodać kaszę manną i jogurt.
Wymieszać najdokładniej aby nie było najmniejszych grudek. Stale mieszając, po
1 łyżce dodawać mąkę. Mąki daje się tyle, ile "weźmie" ciasto. Ma powstać masa o konsystencji
niezbyt gęstej pasty.
Na koniec doprawić solą.
Na koniec doprawić solą.
Mialam Ptysia Uleczko, przed wieloma laty. Zawsze, w dowod milosci do mnie, przynosil mi "prezent" :))) Najpierw dostawal szmata po ogonie, a pozniej, widzac jego zdziwienie z powodu mojej niewdziecznosci, po prostu szmate odstawilam, a prezenty wyrzucalam do smietnika. Trwalo to az do smierci Ptysia. To natura Uleczko, trza nam sie jej nie sprzeciwiac, bo z natura nie wygrasz, a nagrabisz sobie minusow u futrzanego pupilka :)))
OdpowiedzUsuńW piątek znów pakuję walizkę i wylatuję w następna moja przygodę wakacyjna. Zakosztowałam i się pewnie uzależniam od podróżowania. gorzej z pupilkiem. Od dziś spróbuje mu zmienić lokum puki jeszcze jestem. Myszy w mieszkaniu tolerować nie mam niestety ani chęci ani zamiaru. Tak daleko moja miłość do kota nie sięga niestety. Uściski serdeczne Alenko-;))
OdpowiedzUsuńSzczesliwej podrozy nasza kochana Podrozniczko! :))) Co tam myszki Uleczko, wazne, ze robisz to, co kochasz, ze poznajesz swiat. Ja wole go poznawac w cieple domowego ogniska, bo licze na Twoje fotorelacje Uleczko. Pstrykaj wiec, gdzie sie da, by radowac nas pozniej pieknymi widokami z urlopu :)
UsuńPrzyjezdzaj szczesliwa i usmiechnieta Ulus :))
Też jestem z natury domatorką i uwielbiam te moje domowe ciepełko. Ale zbyt długo się nie ruszyłam ,a jak już to nie za bardzo daleko. Trochę byłam niepewna tego jak to będzie kiedy będę sama w podróży. ale przecież nie jesteśmy sami,wręcz przeciwnie.A spotkałam naprawdę przemiłych ludzi na ostatnim wyjeździe. Uściski serdeczne Alenka-;))
OdpowiedzUsuńPewnie z wdzięczności te myszy, brrrr.....
OdpowiedzUsuńZapisałam przepis na kluski kładzione, nie znam, a wygląda, że są dobre :) A dokąd się teraz wybierasz, Uleczko ? Zasmakowałaś podróży, świetnie sobie poradziłaś, więc korzystaj, póki pogoda jeszcze dobra :) Ściskam Ulus, baw się dobrze :))))
Tak zasmakowałam Aniu i to mnie z jednej strony nawet cieszy a z drugiej mam pewne obiekcje. Ale za późno się wycofać a napiszę gdzie byłam jak wrócę w niedziele za tydzień he he. Buziaki serdeczne-;))
OdpowiedzUsuń... po omacku, wreszcie trafiłem ... koty mają dobre serce ... a może chcą by im przechować na czarną godzinę ...prawdopodobnie idzie ciężka zima ... co jeść ? ... cokolwiek, byle była na to ochota ... pozdrawiam ... :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za kłopot z tymi blogami ale młodzi czasu nie maja a ja nie chcę już więcej zepsuć jak to co już popsułam Andrzeju..Lubię koty i przenigdy bym nie chciała by się na mnie obraził, ale muszę mu to ukrócić tak być nie może..A jeść to najlepiej teraz jarzyny i owoce. Moje brzoskwinie są w tym roku małe ale za to smaczniejsze od tych które w Grecji jadłam. Podobnie moje winogrona z ogrodu. Pozdrawiam wzajemnie-;))
OdpowiedzUsuńRaczej w podzięce za wychowanie, Uleczko :)
OdpowiedzUsuńMoja kotka nie przynosi, ale pokazując mi raz -- krzyknęłam, bo się nimi brzydzę -- odwidziało się jej ponownego "dziękowania" he he. Dzieciakom zaś znosi jakieś małe norniki czy cuś, podobne do krecika, małej mysiorki, ale... syn mi wyjaśnił, lecz zapomniałam -- lecz one olewają matki poświęcenie. He he... wiedzą, co dobre lub nie.
Buziaczki serdeczne z pozdrówkami "letniego słońca".
Bardzo lubię zwierzęta a koty wyjątkowo lubię i od kiedy pamiętam zawsze był kot przy domu, ale coś takiego nie pamiętam, bo to już ekstrema jest . Buziaczki wzajemne Maya. Zawsze się cieszę kiedy do mnie zaglądasz-;))
OdpowiedzUsuńI wzajemnie, Uleńko :)
UsuńObie jesteśmy kociary. Moja czwórka jest nienasycona w żarciu, he he... Nie nadążam za nimi, ale za to łaszą się do mnie.
Pozdrawiam.
kobietawbarwachjesieni:
OdpowiedzUsuńTak się rozruszałaś, że tylko brać z Ciebie przykład. Ciesz się życiem i jego urokami jak tylko długo się da. Czekam na relacje z nowego wyjazdu. Dużo zdrowia.
Dziękuję serdecznie. Pakuję walizkę. Puki zdrowie jeszcze jako takie. Będę jak dobrze pójdzie w następna niedzielę. Pozdrawiam serdecznie-;))
OdpowiedzUsuń