wtorek, 13 października 2015

O tym i owym...

http://www.ng.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=131:zdrowe-odywianie&c

Znalazłam to w necie 


Zdrowe odżywianie
Wschodnia medycyna zasadza się na koncepcji, że świat, a również i człowiek, jest jednością. Zachwianie równowagi prowadzi do zaburzeń. Choroba jest więc skutkiem (najczęściej) problemów emocjonalnych, ale też złego stylu życia, w tym odżywiania. Krótko mówiąc, jeśli energia "czi" swobodnie i bez zakłóceń przepływa przez nasz organizm i nasze otoczenie - można mówić o stanie równowagi.
Zakłócenie jej jest powodem zachorowań. A ponieważ żyjemy w czasach wyścigu marketingowego producentów i przetwórców żywności, o zakłócenie takie nie trudno, nie mówiąc już o problemach emocjonalnych.


Ważne jest więc aby nauczyć się sztuki właściwego odżywiania.

Pożywienie powinno być różnorodne, sporządzone z produktów naturalnych i jak najmniej przetworzonych. To gwarantuje dostarczenie organizmowi najbardziej wartościowych witamin i składników mineralnych, z pominięciem konserwujących substancji toksycznych.
 Pamiętać należy, że nasze organizmy przystosowane są do życia w konkretnych warunkach przyrodniczych i klimatycznych, stąd potrzebują tego wszystkiego, co można było wyhodować bądź upolować w ciągu tysięcy lat. Nie jadali więc tyle węglowodanów, tłuszczy czy cukrów co dziś, a do tego wysoko przetworzonych, a więc nie występujących naturalnie. 
Dlatego należy uzupełniać niedobory niektórych, niezbędnych dla zdrowia składników, uzupełniać dodatkową dietą.


NNKT (niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe) są człowiekowi potrzebne, ba, niezbędne, jak to sama nazwa wskazuje, na każdym etapie życia, też, a w zasadzie z uwagi na szybkie rośnięcie, tym bardziej, w niemowlęctwie.  Trzeba jedynie baczyć, czy przewód pokarmowy toleruje olej lniany, czy nie. Orientujemy się o tym po jakości i konsystencji stolców i innych ewentualnych znakach - objawach. Na etapie noworodka NNKT winne być przekazywane z mlekiem matki - matka karmiąca winna zjadać wystarczającą ilość NNKT.
Gdy olej lniany wysoko linolenowy nie jest indywidualnie tolerowany ze względu na któryś z pozostałych, nieistotnych zdrowotnie jego składników, można używać innych, mniej efektywnych źródeł NNKT np. orzechów nerkowca, i innych orzechów, owoców awokado oraz jeszcze innych źródeł NNKT. Szczegóły są opisane w książce "Zdrowi Stulatkowie".


Rzecz ma się identycznie z cukrem brzozowym - z ksylitolem, jest on przecież również naturalnym metabolitem naszej przemiany materii. Nie może tu być nawet mowy o działaniu szkodliwym. Mam już relacje matek i babć dających dwulatkom po dwa ksylitolki dziennie, "by nie psuły się ząbki", i nic.
Przypomnę, że niemieccy naukowcy opublikowali nie tak dawno dobrze udokumentowane badania naukowe wykazujące, że sukcesywne stosowanie ksylitolu doprowadza do znaczącej regeneracji kolagenu i elastyny w naszej tkance łącznej, stanu charakterystycznego dla tkanek osób młodych.
Stają się one po prostu bardziej elastyczne. W związku z czym można z powodzeniem oczekiwać, z czasem, ustępowania zmarszczek, jak również ustępowania kruchości naczyń krwionośnych, i to bez operacji plastycznych.



Inną dostępną, choć mało jeszcze wykorzystaną przyprawą jest imbir. Na Dalekim Wschodzie jest to także, a może przede wszystkim - lek, a nawet afrodyzjak, co zostało opisane w chińskich i tybetańskich traktatach medycznych. Działa przeciwzapalnie, przeciwgrzybicznie, rozgrzewająco, żółciopędne, a nawet ma działania przeciwmiażdżycowe.  Na chłodne i wilgotne jesienne wieczory dobrze jest napić się "imbirówki" - zagotowanej wody z imbirem zmieszane z wiśniówką. 

No i najważniejsze: przejadanie się. To z jednej strony atawizm, jedzenie na zapas, co cechuje czasy biedy, z drugiej złe nawyki. Przy zróżnicowanej diecie, dla osoby wykonującej przeciętnie wysiłkową pracę wystarczy ok. 2000 kcal dziennie.


Efektem przejadania jest nadmiar określonych składników. Nadmiar węglowodanów objawia się głównie tyciem, wzdęciami, a może nawet powodować cukrzycę. Nadmiar białka to osłabienie, bóle głowy, biegunki, zaś nadmiar tłuszczy objawia się podwyższonym poziomem cholesterolu, nadciśnieniem, czy palpitacjami serca. Podobnie groźne są niedobory.

Jak jednak wykazują badania, najgroźniejsze jest skażenie żywności substancjami toksycznymi, szczególnie w mięsie, gdzie mają tendencję większej kumulacji niż w roślinach. Aby więc uniknąć niedoboru białka z jednej strony, a zmniejszyć spożycie mięsa z drugiej, należy do codziennej diety wprowadzić więcej roślin strączkowych.
Żadna jednostronna dieta nie jest zdrowa. Jeść należy wszystko, z umiarem i z zachowaniem powyższych zastrzeżeń.
                                               **************************
Takie wałkowanie  tematów u mnie od czasu do czasu. U mnie rano jak zwykle ,kawa i banan. 
W nocy bez palenia w kotłowni, gaz wyłączony a na termometrze 20 stopni, czyli nie jest źle.
Na dworze trochę mglisto, nie wieje i nie pada.
 Śniegu ni śladu.
Mam dziś wychodne. 
Mój prawy obojczyk mi trochę dokucza, ale poczekam aż samo przejdzie. Mogę smarować, bo jeszcze jakieś mazidła mam, a do przychodni i tak muszę bo mi się tabletki na tarczycę kończą(jak ja tam chodzić nie lubię he he)


Letnie obuwie już powoli wynoszę na zaplecze i się dziwię że tyle tego jest.
 I zawsze coś tam jeszcze dokupywałam.

 Teraz czas na bardziej stabilne cieplejsze już obuwie.

 
Dziś ubiorę jednak inne od tych na zdjęciu(zdjęcie zrobiłam  10 jak widać datę )i nie takie toporne jak dla mnie, bo pogoda na plusie temu sprzyja...


 U mnie poza wyglądem, jednak najważniejsze jest wygodne obuwie.
 Lubię na wyjście na mniejszym już, ale jednak obcasie, a na wyższym, to tylko jak mnie zawożą i przywożą .
 A w ogóle, to dziennie zmieniam obuwie podobnie jak ubiór .
 Taką mam naturę że lubię zmiany w ubieraniu, bo poza tym(na szczęście he he) raczej tkwię w niezmienności(no prawie)mojego trochę nudnego  dnia codziennego..


                                                   *****************************
                                                    

6 komentarzy:

  1. Do kwestii odżywiania dodam, że organizm sam wskazuje, czego potrzebuje. Poza tym smaczne potrawy zdarza mi sie zjeść w nadmiarze, nie na zapas, a po prostu nie potrafię się oprzeć pokusie. Z butami mam podobnie jak Ty, Uleczko. Dokupuję jak jest sprzedaż posezonowa. Zawsze zaoszczędzę na cenie, bo kupuję wyłącznie skórzane obuwie.Stąd mam dużo par obuwia na różne pory roku. Ale tak właśnie lubię. Dzisiaj zaniosłam do szewca zimowe kozaczki do zmiany fleków.To tylko 16 zł, a kolejne sezony przechodzę. Serdeczności ślę, Uleczko :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafić jeszcze na szewca który naprawia obuwie to wcale nie takie proste.Masz szczęście że jeszcze u was taki jest. U nas także , ale nie wiadomo jak długo jeszcze. To zanikająca profesja.u nas. Może kiedyś będzie jak na zachodzie. Wiem bo partner życiowy mojej Przyjaciółki ma sklep obuwniczy, a na zapleczu naprawia obuwie i pielęgnację stóp klientów (pedikiur i masaże stóp) .
      Zimowe niekoniecznie skórzane u mnie, ale ważne są podeszwy. Muszą być absolutnie antypoślizgowe, no i nieprzemakalne,i na to zwracam teraz już szczególną uwagę.Ostatnio moje łakomstwo staram się trzymać w jako takich ryzach. Najlepiej jak takie bardzo kaloryczne potrawy nie robić zbyt często, a słodyczy nie trzymać w domu na zapas. Zresztą teraz jeszcze są owoce, a jak już to gorzka czekolada ratuje chętkę na coś słodkiego. Pozdrawiam wieczorkiem Aniu-;)

      Usuń
  2. ... wszystko tak jak w zegarku, w aptece ... ze stówy nie spuścisz ... wróć do kapuchy, do kaszy gryczanej, do rosołku, do barszczu itp. ... wtedy dychę dorzucisz ... a te butki to takie malutkie ... moje 45 ... jak u złodzieja ... pozdrawiam ... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziadek zawsze mawiał,że lepiej do sklepu po jedzenie niż pieniądze zostawić aptekarzowi.Mała osoba to i stopy nie tak duże Andrzeju. Śmiesznie byś pewnie wyglądał w tak małym rozmiarowo bucie. W końcu to na wielkiej stopie musi stać taki rosły człowiek jak Ty . Pozdrawiam Cię szczególnie serdecznie na tym blogu-;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Uleczko kochana, co z tego, ze sie zdrowo odzywiam, jesli zbyt mocno ciagna mnie slodycze? :)))
    Butki masz cacane Ulenko, bardzo lubie takie. Zaczelam w cieplych chodzic dosc wczesnie, lubie ciepelko w buciku :)
    Buziaki :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli nie za bardzo to takie zdrowe odżywianie kiedy słodycze prym wiodą. albo źle to zrozumiałam i tylko cierpisz bardzo i sobie je odmawiasz. I jedno i drugie chyba złe. Bo najlepiej jeść wszystko. Słodycze także, tylko z umiarem ,albo i bez umiaru ,ale tylko tak bardzo sporadycznie, tak jak mnie się to czasem zdarza he he. Wcale nie takie znów cacane, ale na szczęście to są jedne z wielu par, bo ja to chomik jestem i butów mam całe mnóstwo..Buziaki wzajemne-;)

    OdpowiedzUsuń