wtorek, 6 grudnia 2016
Święty Mikołaj - czy istnieje naprawdę?
- W dzisiejszych czasach świecka kultura przeniknęła naszą świadomość - mówi ksiądz Tomasz Kalisz, duszpasterz akademicki "Gościńca Św. Wawrzyńca" w Poznaniu. - Na jednej z lekcji religii próbowałem wyjaśnić dzieciom, że święty Mikołaj istniał naprawdę. Było to o tyle trudniejsze, że niektóre z nich zostały już uświadomione przez rodziców, że świętego Mikołaja nie ma.
Cały tekst: http://www.edulandia.pl/edukacja/1,101856,8760805,Prawdziwa_historia_swietego_Mikolaja.html#ixzz4S2bEu8s8
... no cóż, tyle co mogę ... dobre słowo kieruję ... proszę Św. Mikołaja niech Ci przyniesie zdrowie ... z reszką sobie poradzisz ... pozdrawiam ... :)
OdpowiedzUsuńChyba trzeba się będzie powoli szykować do tej mojej ostatniej podróży. Ale dowiem się więcej po tomografii i wizycie w Instytucie Onkologii. Swoje życie mam za sobą Andrzeju jestem spokojna i bez paniki. Wnuk chce się żenić mieszkanie po mnie będzie dla nich jak znalazł. Pozdrawiam Cię bardzo cieplutko-;))
OdpowiedzUsuńMaya
OdpowiedzUsuńUluś, św. Mikołaj jest tylko w naszych głowach, w kalendarzach i dla dzieci, któro czekają jedynie na prezenty :))
Dlaczego piszesz o ostatniej drodze?! Nie czas ku temu. Obyś wytrwała w nie w cierpieniu, a lepszym samopoczuciu. Pewnie miałaś torbiel na wątrobie. To nic takiego. Tak czy siak, nie wspominaj o śmierci. Myśl pozytywnie. Błagam... Jestem z Tobą. Całuski :)
Majka to co jest albo i nie jest na wątrobie pokaże wkrótce tomograf i diagnoza specjalistów od wątroby. Jestem realistką Majka. Nie histeryzuję. Jestem już po jednym zabiegu(nareszcie mogę znów cos zjeść bo żółć znów wpływa do żołądka ) i po pobycie w dwóch szpitalach. Pozdrawiam Cię Majka bardzo cieplutko i buziaki serdeczne-;)
OdpowiedzUsuńMaya
OdpowiedzUsuńOby nie było złych wyników, Uluś. Oby! **
-;)))
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Uleczko! Jestem cały czas myślami i dobrą energią przy Tobie! Uściski gorące - Aga.
OdpowiedzUsuńDziękuję Aga. Napiszę co tomograf pokaże. Jutro z przychodni odbiorą mi kartę DILO która mi jeszcze w tym tygodniu umożliwi dostęp to tego sprzętu. Buziaki-;)
OdpowiedzUsuńkobietawbarwachjesieni:
OdpowiedzUsuńI co ja mam napisać? Tylko prawdę. Że się bardzo martwię. Że życzę Ci dużo dużo zdrowia. Że z niepokojem czekam na wynik badania. Że dopuszczam do siebie tylko myśli, że może być tylko dobrze. Przytulam Cię mocno. Napisz po badaniu, jaki jest wynik. Będę zaglądała.
Napiszę na pewno. Mam już swoje lata za sobą i ze spokojem przyjmę nawet ,,wyrok". To nawet dobrze że będzie może jeszcze czas na spakowanie manatek Mario. Nic a nic się nie boję. Ewentualnie większych bólów, ale od tego są tez już jakieś medykamenty. Buziaki serdeczne-;))
OdpowiedzUsuńUleczko, zawsze Cię podziwiałam za wiele rzeczy, ale teraz to już naprawdę... wielką masz w sobie wiarę i odwagę. Ale co do Twego zdrowia, to mam silne przekonanie, że guz będzie łagodny, i tak będzie! Uściski od adeli
OdpowiedzUsuńWitaj Adela. Kiedy ma się życie tak spełnione jak ja i niewiele do tej setki, to nie ma co tak naprawdę narzekać na los. Kilka razy w życiu podarowano mi moje życie. Miałam wielkie szczęście, chociażby te kilkanaście lat temu kiedy to moje życie naprawdę wisiało na włosku(zawał).Myślałam że tomograf będzie szybciej ale i tak jak 19 grudnia to bez znajomości i protekcji to i tak szybko. Wtedy więcej będziemy wiedzieli. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i buziaki serdeczne-;))
OdpowiedzUsuńJestem sercem i myślami z Tobą i wierzę, że będzie dobrze. Bo z dużej chmury mały deszcz bywa.
OdpowiedzUsuńPrzytulam Cię Uleczko najserdeczniej, życzę pozytywnych myśli :))
Walczymy z nadmiarem kilogramów a w razie choroby warto jakiś zapas jednak mieć he he, bo kilogramy u mnie lecą na łeb na szyję.(i dobrze ze te mniejsze rozmiary w jakiś zakamarkach mam i nawet spodnie teraz leżą które były mi już o wiele za ciasne.) Pozdrawiam Aniu-;))
OdpowiedzUsuń